wtorek, 31 marca 2015

Wojskowe zielenie...

Ufff, zdążyłam!!!!
W ostatniej chwili udało się !
W pokoju nastoletniego syna mała metamorfoza. Ów osobnik od zawsze miał słabość do koloru zielonego (ubrania, zabawki), a od kilku lat stał sie pasjonatem broni i szeroko pojętej wojskowości - mimo, że żołnierzem być nie zamierza.
Pokój oczywiście wymalowany różnymi odcieniami zieleni, a na jednej ze ścian - zabawiłam się i wymalowałam "pseudo - moro". Pomyślałam, że taka ściana zwłaszcza przy łóżku  będzie praktyczna i chyba się nie pomyliłam.
Jak to zrobiłam?? Kupiłam barwnik w tubce i 3 kolory próbników farby Dulux Kolory Świata - w pojemniczkach z malutkimi pędzelkami i.... diabliłam ścianę w mazgajki bez składu i ładu.
Same odcienie zieleni - od seledynu i oliwki przez trawiastą zieleń do khaki.

Zdjęcia kiepskie - robione dzisiaj wieczorem, ale mam nadzieję, że cosik widać.






Moje wiekopomne dzieło zgłaszam na cykliczne - kolorystyczne wyzwanie u Danutki


Do kolotu seledynowego najchętniej dodałabym kolor biały lub kremowy, aby nieco zneutralizować jego ostrość i nadać mu klasy, bo niestety, ale seledyn kojarzy mi się z odpustem i kościołowymi dekoracjami typu - kolorowo bez składu i ładu.

pozdrawiam serdecznie
Kasia

poniedziałek, 30 marca 2015

Kwiaty i prezenty...

Witajcie Kochani!!!
W końcu zebrałam się i sprzątnęłam zimowe ozdoby, a na ich miejsce przywędrowały bratki, skrzaty i ptaki.





Zrobiło się trochę weselej, jednak rośliny jeszcze śpią.



 Jak widzicie - ogród jeszcze w wersji zimowej, tylko różowym wrzoścom pogoda nie przeszkadza.




Rodzina krecików 


Mrówki w asyście wiewiórki też wzięły się do roboty.



Wzięłam udział w wielkanocnej wymiance - takie prezenty otrzymałam od Natalii F.:
(i jestem z nich bardzo zadowolona)



Ja wsłałam do Kingi taki prezent:

Mam nadzieję, że jest zadowolona.

pozdrawiam serdecznie
Kasia

czwartek, 26 marca 2015

Była sobie skrzynka...

Witajcie Kochani!!!!
Wiosna niesmiało zajrzała i chyba uciekła. Mam nadzieję, że nie na długo...
Ponad rok temu przymierzałam się do techniki transferu na tkaninie i drewnie, ale jak zwykle - zawsze było coś...
Ostatnio w moim domu zagościły 2 drewniane skrzynki po jabłakch.
Farbę miałam wiec trafiła się okazja do przygotowania "pojemnika" na drewno przy kominku i skrzynki na koce i poduszki do białego domku. 
Skrzynki pomalowałam jeden raz emalią Altax, krawędzie przetarłam papierem ściernym. Zrobiłam transfer grafiki metodą nitro. Dokupiłam kółka obrotowe i mam całkiem fajne, raczej oryginalne i bardzo pojemnie skrzynki.





Ta skrzynia czeka nza zamontowanie kółek.



I nabrałam wielkiej ochoty na transfer na tkaninie...
pozdrawiam serdecznie
Kasia

poniedziałek, 23 marca 2015

stolik...

Kupiłam w JYSKu stolik. Cena była okazyjna, więc wzięłam - z opcją pomalowania.
Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że ów mebelek jest olejowany i biała bejca tylko się rozmazuje.
Tak więc poczytałam, pooglądałam i.. zakupiłam emalię szybkoschnącą ALTAX półmatową polecana przez Asię, która używa jej do odnawiania mebli.

I TO BYŁ STRZAŁ W DZIESIĄTKĘ!!!! Farba niedroga, ładnie kryjąca (malowałam tylko raz), bez przykrego zapachu, po godzinie sucha - można obrabiać mebelek dalej, i w dodatku baaardzo wydajna!!

Namordowałam sie strasznie z pomalowaniem kratkowanego blatu, ale warto było.
Wszystkie krawędzie przetarłam papierem, aby dyskretnie wyłaził ze stoliczka "ząb czasu"
.



Zobaczcie jaka zima tej wiosny na Mazurach!


pozdrawiam serdecznie
Kasia

piątek, 20 marca 2015

...a w białym domku.....

Witajcie Kochani!!!
Biały domek pomalutku dostaje duszę. Przy każdej okazji wywożę nagromadzone "pierdoły" - jak dla mnie - niezbędne.
Co ja tu bedę pisać... zobaczcie sami...




Nie mogłam sie powstrzymać i wystawiłam śliczne ceramiczne pojemniki, które dostałam od Gabrysi. Od razu w kuchni zrobiło sie weselej.
Firanki też powiesiłam. Mam dosyć budowy, potrzebuję domu, gdzie mogę trochę odpocząć.


Mebli salonowych jeszce nie przywizłam, bo potrzebne mi miejsce do malowania stolika (na zdjęciu poniżej - zakupiony w JYSKu)


Zegar też wisi na miejscu.




A tutaj - oświetlenie nad stołem w jadalni - w najbliższym czasie pojawi się węzeł na przewodach i profesjonalne połączenie z sufitem.


Ech... gdzie ta wiosna???, no gdzie????????
Nie ma jej u mnie!!!!!
Jednak wpływy cech kontynentalizmu w północno-wschodniej Polsce najbardziej denerwuje wiosną. U Was już przyroda sie obudziła, a u nas za dwa tygodnie coś "drgnie".

pozdrawiam 
Kasia

wtorek, 17 marca 2015

Ósmy cud świata, czyli....szydełkowy abażur

Witajcie Kochani!!!!
Tak, tak, dzisiaj znowu się chwalę! Udziergałam na szydełku abażur. Ja - własnymi ręcyma zrobiłam - parę dni mi zeszło...


Najgorzej było ze znalezieniem formy, utrwalaniem i lakierowaniem, ale po kolei.

Jako wzór wykorzystałam prościutką serwetkę - oczywiście musiałam go trochę zmodyfikować.
Modyfikacje polegały na tym, że:
- zaczęłam robótkę od 4 rzędu, aby była dziura na oprawkę - zmierzyłam obwód oprawki i zrobiłam tyle samo oczek łańcuszka,
- zamiast wyrabiać 12 jednakowych paneli zrobiłam tylko 10,
- dodałam jeden panel wzoru w poziomie (wyszło 6 rzedów rozetek),
- przy ostatnich rzędach pominęłam "wypustki" tylko wyrobiłam wszystko na płasko półsłupkami dwa rzędy.

Formę ładnej kuli uzyskałam wykorzystując duży, gruby balon (u mnie do kupienia tylko na ryneczku).
Balon ma wzorek, więc należy go owinąć cienką folią spożywczą, aby nie zafarbował robótki.


Tak wygladała przymiarka na balonie



 Abażur namoczyłam w Wikolu (bez dodatku wody) i dokładnie odcisnęłam. Uformowałam kształt na balonie - z bardzo dokładnym wyprowadzeniem krawędzi dolnej - aby nie było "zmarszczek". I tak sobie wisiał i suszył się przez noc (nic nie kapało).


Dekilatnie - czyli powoli spuszczałam powietrze z balona, aby nie zrobił się wgnioty.
Abażur juz można było zwiesić, ale ja jeszcze pomalowałm go bezbarwnym lakierem do podłóg. Nabrał wtedy blasku i zrobił się jeszcze twardszy, i myślę, że nie będzie tak kurzu przyciągał.


I zawisł na swoim miejscu - w jednej z sypialni w małym białym domku...


Tak mi się to spodobało, że mam w planach zrobienie ogromniastego abażura na formie dużej piłki do gimnastyki.

pozdrawiam serdecznie
Kasia

sobota, 14 marca 2015

Wiewiórkowe woreczki

Witajcie Kochani!!!!
W białym domku wielkie sprzatanie. Codziennie jeżdżę na szmacie, a pyłu dalej pełno! Skad on wyłazi???? Chyba w nocy ktoś go rozsypuje.
Nie mam czasu, aby zabrać się za coś poważniejszego. Ozdób wielkanocnych mam narazie dosyć, więc uszyłam dwa woreczki. Jakiś czas temu wyszyłam- oczywiście krzyżkami dwie wiewórki, ale dopiero teraz dostały oprawę.


Myślę że będa ładnym opakowaniem na płatki zapachowe.





pozdrawiam serdecznie
Kasia