wtorek, 24 czerwca 2014

Wiekowe żelazko...

Witajcie niby latem!
Zimno jak cholera, pracy dużo, czasu mało i tysiące pomysłów...
Ech, jakoś to będzie.
Pokażę Wam dzisiaj jak łatwo można "odświeżyć" stare, żeliwne żelazko.
Otóż ów przedmiot trafił do mnie za pośrednictwem mojego szwagra (wyszperał je w piwnicy swojej babci i pomyślał o mnie). Żelazko było w opłakanym stanie - tona rdzy, bez rączki.
Początkowo chciałam je wyczyścić szczotką drucianą, ale moje lenistwo kazało szukać łatwiejszego sposobu. Znalazłam w piwnicy środek do usuwania rdzy z metalu i żeliwa. Dukrotnie posmarowałam (nawet nie śmierdziało) i zmyłam. Nie podam nazwy specyfiku, ponieważ etykieta jest częściowo nieczytelna - ale podobne środki są dostępne w sklepach. Potem żelazko potraktowałam polerką- puchowy krążek będący nakładką do wkrętarki. Rączka jeszcze się robi - mój tata wycina ją z dębowego kołka, bo podobno tak musiało być w oryginale. Zobaczcie - wiele się nie napracowałam, a efekt naprawdę ciekawy.
Tak wyglądał oryginał:


 Przed polerowaniem:
Efekt końcowy:


Piekne, prawda??? Jak znajde chwilę czasu, wagę także wypoleruję.

I na koniec pochwalę się kaktusem, który wiele lat rósł, rozrastał się i w końcu zakwitł:


pozdrawiam i dziękuję serdecznie za odwiedziny i komentarze



piątek, 20 czerwca 2014

ORGANIZER inaczej....

Witajcie, zapewne wiecie, że biorę udział w siódemkowych wyzwaniach u Danusi. Przedostatnim tematem pracy jest organizer.

Temat jak dla mnie prosty, więc tysiąc pomysłów w głowie. Jednak po wielu bojach z myślami podeszłam do wyzwania bardzo praktycznie. Jest okazja zrobić porządek z narzędziami do ogrodu! Do tej pory przybory trzymałam w starej szafce, w wiaderkach, czasem rzucone gdzieś na półce i NIC NIE MOŻNA BYŁO ZNALEŹĆ!
Tak więc odkopałam w czeluściach piwnicy kawał płyty wiórowej, ale sama nie umiałam jej zamocować na ścianie (bo trzeba kołki było wwiercać). Rozpętałam w domu trzecią wojnę światową i mąż zamocował płytę na ścianie.
Jako, że w naszym domu pełno jest różnego sprzętu budowlano-montażowego wynalazłam zgrabną, lekką i bezprzewodową wkrętarkę. Popróbowałam i wkręty do płyt gipsowych wchodzą  jak przysłowiowy nóż w masło! Zobaczcie co wyszło:



 Nawet nie wiecie, jaka jestem z siebie dumna!

Ostatnio, bedąc na zakupach, dostałam od przemiłego pana bardzo starą, żeliwną wagę (prezent dla stałego klienta, hihihihi). Po doprowadzeniu jej do porządku cieszy oczy na tarasie. Kamienna doniczka zachwyciła mnie swiom kształtem i idealnie pasuje do wagi.



pozdrawiam serdecznie


poniedziałek, 16 czerwca 2014

Ogrodowo...

Witajcie serdecznie!
W tym sezonie mój ogród jest jakby bezpański.... Nie mam ani czasu, ani ochoty na jakiekolwiek prace. Całą energię i czas poświecam nowemu domkowi i mam straszne wyrzuty sumienia. Ale niestety nie rozdwoję się.
To co rośnie jest efektem mojej  12 - letniej pracy i mam nadzieję, że jeden sezon nieróbstwa nie zniszczy ogrodu. Ostatnio jednak zmobilizowałam się i "ogarnęłam trochę" zakamarki ogrodu, wystawiłam donice i kosze.
Studnię dawno temu wykonałam sama. Mąż przyczepił daszek z reszki blachy po remoncie dachu.
"Smolinosy" wykopane kilka lat temu z pola nie wymagają właściwie żadnych prac pielęgnacyjnych. Dosadziłam aksamitki - rosną wszędzie i bezproblemowo.

Kącik przy wjeździe do garażu wiele lat świecił pustką. Pomalowałam stary kosz, zasadziłam pelargonie, pomalowałam konar drzewa i teraz dostawiłam ceramiczne ptaszki. Od razu zrobiło się weselej.

Ustawiłam donice przy belkach wiaty na samochód. Lobelie z pelargonią to mój ulubiony zestaw kwiatów.

Przy schodach wejściowych mam rabatę. Wlele lat sadziłam kwiaty jednoroczne, ale mój leń kazał mi posadzić byliny i krzewy. Efekt: mało pielenia i kolorowo.
Wyjątkowe są krzewuszki z czerwonymi i różowymi kwiatami.

Od razu przyznaję się, strasznie zaniedbałam trawnik. Nie wyczesałam darni, nie wysypałam nawozu, więc jest naprawdę byle jaki. 
Ale w tym roku zakwitł jaśminowiec - zapachu pełen ogród!

A to jest mój wieliki skarb! Wiadomo, woda w ogrodzie jest najważniejsza!
 Gromadzenie deszczówki w byle jakich pojemnikach nie wchodziło w grę, więc zakupiłam takie "coś" o pojemności 500 litrów, wmontowane do rynny. Mimo wysokiej ceny naprawdę polecam: efektowne, praktyczne i ozdobi każde miejsce w ogodzie.

P.S. Dalej szyję poduszki. Przody są już gotowe. Za kilka dni pokażę Wam cały komplet. 
Już jestem zadowolona z efektów.

pozdrawiam serdecznie Kasia

czwartek, 12 czerwca 2014

Moja i tylko moja....

HURRAAAA!!!!

Mam! już mam i chwalę się nieziemsko!!!!!
Dig - wizytówka!!! Moja! Osobista!!! Oryginalna!!! Urocza!!! 
I najpiękniejsza na świecie!!!!


Zrobiła mi ją Szymka
Zajrzyjcie do niej!!! Kobitka robi naprawdę fajne rzeczy!!!



pozdrawiam Kasia

środa, 11 czerwca 2014

Polowanie bardzo udane...

Witajcie kochani, wróciłam do domu i do świata witrualnego również.
Oczywiście przywozłam kilka"pierdół" do domu i ogrodu zakupionych za grosze.
Jak zwykle mój szwagier stanął na wysokości zadania i upolował cudeńka:
Piękny, metalowy zeegar z przetarciami w stylu shabby.

 Drewniana szafka na klucze - też przecierana i sielski termometr.

Koszyk  to moja zdobycz.

 Prawdziwa lampa naftowa - już stoi na tarasie

 A to mój wiosenno-letni kącik tarasowy.



Inne zdobycze pokażę w kolejnych postach
pozdrawiam Kasia

środa, 4 czerwca 2014

Ogrodowo... z kawałkiem poduszki

Witajcie Moi Mili Goście!!!
Serdecznie dziekuję za wszystkie przemiłe komentarze. Dziękuję, że jesteście, że macie ochotę ogladać moje prace. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że po 4 miesiacach tworzenia bloga ktokolwiek zauważy moją obecność w wirtualnym świecie. A tu proszę taka przemiła niespodzianka! DZIĘKUJĘ!!!!!
Po pierwsze: mam parapety w nowym domku! Myślę, że do końca lipca skończymy budowę.
Po drugie: mój ogród w końcu nabiera kolorów.





Po trzecie: skończyłam wyszywać ostatnią literkę na poduszki i oczywiście zaczęłam szycie pierwszej poszewki. Nie moge jej teraz dokończyć, ponieważ wyjeżdżam na tydzień, więc reszta musi zaczekać. Tył poduszki będzie w kolorze kremowym. Materiały - niektóre z odzysku (męża koszula, bawełniania zasłona z "peweksu"), inne to reszki od Małgosi. Myślę, że wychodzi całkiem nieźle.


pozdrawiam Kasia




niedziela, 1 czerwca 2014

Truskawkowe skarby...

Witajcie Kochani!!!!
Dzisiaj Dzień Dziecka, więc i ja dzisiaj świętuję! Od mamy dostałam torbę słodyczy!!! Od Magdy z domowego kącika dostałam śliczne prezenciki w ramach truskawkowej wymianki. Popatrzcie sami (i zazdraszczajcie - hihihihi)


Ja Magdzie wysłałam takie drobiazgi:

                                        


pozdrawiam baaaardzo pracowicie 
Kasia